WYCIECZKA DO ZAMKU W KRZYŻTOPORZE

      Korzystając z ostatnich ciepłych dni jesieni uczniowie z klasy 2b oraz 3e wraz z wychowawczyniami P. Joanną Cieplak i P. Moniką Niedźwiecką postanowili pojechać 24 października 2012 r. na jednodniową wycieczkę do Ujazdowa oraz do Opatowa. Tego dnia trafiła nam się wyśmienita pogoda! Wstaliśmy rano... a tu piękne słońce, czyściutkie, błękitne niebo...no wręcz jak na zamówienie...
      O godz. 8 rano ruszyliśmy autokarem najpierw do znajdującego się w miejscowości Ujazd (ok 15 km od Opatowa) zamku Krzyżtopór. Jego nazwa pochodzi od dwóch słów: krzyż - jako symbol wiary i topór będący herbem rodu Ossolińskich - właścicieli tej jednej z najwspanialszych rezydencji magnackich.
      Ta niezwykła budowla została stworzona w oparciu o liczby: 365 okien – tyle, ile dni w roku, 52 pokoje – tyle, ile tygodni, 12 sal balowych odpowiada liczbie miesięcy, a 4 wieże symbolizują pory roku. Już samo to wyliczenie zrobiło na nas oszałamiające wrażenie. Budowę zamku rozpoczął w roku 1627 Krzysztof Ossoliński, chciał mieć siedzibę, która by swym rozmachem i pięknością przyćmiła wszystkie rezydencje magnackie. Podobno inwestycja pochłonęła 30 tysięcy złotych polskich, ale nigdy nie została ukończona. Po śmierci fundatora zamek odziedziczył jego syn Krzysztof Baldwin, który został zabity w bitwie pod Zaborowem w roku 1649. Zamek zmieniał wielokrotnie właścicieli, popadając stopniowo w ruinę.
      Nie był nigdy przebudowywany, dzięki czemu można podziwiać jego pierwotną postać - w wielu miejscach zauważyliśmy resztki dekoracji stanowiących oryginalny wystrój. Spacerując w labiryncie korytarzy i piwnic, zwiedzaliśmy puste dziś sale. Podziałało to na wyobraźnię i wzmogło aurę tajemniczości rozciągającą się w tym niezwykłym miejscu. Poczuliśmy tu powiew historii. To największe ruiny w Polsce. Ten zamek, a w rzeczywistości pałac cieszył się swą świetnością przez kilkanaście lat. Wielka szkoda, że doszczętnie zniszczono go w czasie potopu szwedzkiego.







      Dowiedzieliśmy się też kilku ciekawostek na jego temat od pani przewodnik:

  • Reprezentacyjna sala jadalna w wieży miała olbrzymi szklany strop, przez który widać było dno gigantycznego akwarium z egzotycznymi rybkami. To był XVII w., więc nietrudno sobie wyobrazić, jakie to było architektoniczno-budowlane przedsięwzięcie!
  • W podziemiach tejże wieży znajduje się do dziś źródełko dające wodę o nazwie Krzyżtoporzanka mającą wyjątkowe własności smakowe, a nawet lecznicze.
  • W stajni panują znakomite warunki akustyczne. Są tak doskonałe, że budzą zachwyt znawców, którzy sugerują właścicielom obiektu organizację koncertów.
  • Nad marmurowymi żłobami w stajniach były ulokowane zwierciadła oraz kryształowe żyrandole.
  • Skłonności do astrologii i magii, jakie przejawiał Krzysztof Ossoliński, ujawniły się również przy budowie Krzyżtoporu. Nad wejściem w wieży bramnej umieszczono hieroglif przypominający stylizowaną literę W. Ma ona symbolizować, zgodnie z księgą kabały, wieczne trwanie tego miejsca. Inni dopatrują się w niej herbu Habdank.
  • Krzyżtopór miał mieć podziemne połączenie z Ossolinem. Podobno Jerzy i Krzysztof jeździli tym lochem do siebie w odwiedziny. Droga ta miała być wyłożona cukrem, aby sanie poruszały się łatwiej i szybciej.
  • Ruiny nawiedza podobno duch zmarłego Baldwina Ossolińskiego.
  • Budowla ma swój „pierwowzór” we włoskiej miejscowości Caprarola.
  • W jednym z pomieszczeń można zobaczyć narastające przez ponad 300 lat stalagmity i stalaktyty.

      Zdaliśmy sobie sprawę z tego, jaką ogromną stratą jest fakt, że ów zamek nie przetrwał, ale spacer wśród tych niezwykłych ruin, możliwość dokładnego przyjrzenia się z bliska, dostarcza niesłychanych emocji, bo w tej „kupie kamieni” można poczuć ogrom tej potężnej niegdyś, acz pechowej budowli.





OPATÓW

      Kolejnym etapem naszej wycieczki był Opatów położony na Wyżynie Sandomierskiej na wzgórzach. Przepływająca Opatówka rozdziela go na dwie części, przecinając głęboką, malowniczą doliną
      Zwiedzanie miasta rozpoczęliśmy od Rynku, który ma kształt wąskiego, długiego prostokąta z aleją spacerową pośrodku. Ratusz opatowski to kryty gontem murowany budynek z podcieniami arkadowo - filarowymi. Po jego prawej stronie w kamienicy nr 18 znajduje się wejście do jednej z największych atrakcji Opatowa, czyli podziemnej trasy turystycznej o dł. 335 metrów, która powstała z dawnych wyrobisk oraz piwnic kupieckich. Piwnice wydrążone w skale lessowej służyły do magazynowania
i składowania zboża, soli oraz wina. W czasie zagrożenia opatowianie znajdowali tam schronienie. Przed zejściem w podziemia podzieliliśmy się na grupy. Zwiedzaliśmy kolejno sale

  • Żmigród
  • Mała Lessowa
  • Górnicza
  • Strzelnica
  • Partyzancka
  • Kupcowej
  • Składowa Lessowa
  • Przechowalnia
  • Kupiecka
  • Geologiczna
  • Izba Wystaw Staroci
  • Zabytki Kanclerskiego Grobu

      Można tu było zobaczyć m.in. figury biskupów i mnichów, zbroje rycerskie, herby szlachciców mieszkających na terenie Opatowa, narzędzia tortur
      Poznaliśmy też legendę związaną z podziemnymi korytarzami. Prawdopodobnie opatowianie podczas jednego z najazdów Tatarów ukryli się tam. Tatarzy, nie znalazłszy wrogów, domyślili się, że musieli się gdzieś chować. Zastawili pułapkę. Po kilku dniach mieszkańcy wyszli na powierzchnię. Tatarzy obrabowali wówczas miasto i spalili je. Podczas łapanki w podziemiach jeden z korytarzy zawalił się i uwięził jedną niewiastę. Kiedy skończyły się jej zapasy jedzenia trzymane w komorach, kobieta zmarła. Powiadają, że podobno do dziś po korytarzach błąka się jej duch pod postacią "Białej Damy".
      Tutaj skończyliśmy naszą wędrówkę. Około 17 pełni wrażeń wyruszyliśmy do domu. Bardzo podobała nam się wycieczka. Chcielibyśmy przeżyć ją jeszcze raz, gdyż okolice te są naprawdę piękne.

Notatka: Magda Przybylska (2b)




Powrót do strony głównej


© Copyright by Publiczne Gimnazjum nr 1 im. Stanisława Marciniaka w Warce